wtorek, 9 kwietnia 2013

12.
Soundtrack: Rihanna - California King Bed
 Dedykacja: -
 Cytat: Never Say Never
 Informacja: Nowy blog -> KLIK <- napiszcie w komentarzach kto będzie to czytał bądz już czyta


Kiedy wróciłam do hotelu położyłam się na łóżku i przykryłam po sam czubek głowy kołdrą i zasnęłam.
Następnego dnia obudziłam sie z bólem w głowie. Wiedziałam co jest jego przyczyną. Omdlenie w taksówce plus śmierc bliskiej mi osoby nie wydaje dobrego efektu. Zegar na ścianie wskazywał dziesiątą. Zabrałam z szafy granatową spódnice w czarne centki, czarna bokserkę i jeansową kamizelkę. Wziełam odprężający prysznic, włosy spiełam w niedbałego koka, a na głowe ubrałam opaskę. Naciagnełam rajstopy na nogi i ubrałam białe vansy. Zrobiłam lekki makijaż i wyszłam z pokoju uprzednio go zamykając na klucz.
Zbiegając ze schodów postknęłam się o końcówkę dywanu. Moim wybawcą okazał się Jake, chłopak którego poznałam całkiem niedawno w windzie.
-Dzięki. - powiedziałam
Chłopak posłał mi uśmiech i postawił mnie na równe nogi.
-To ja dziękuje za kolejne spotkanie. - Jake puścił mi oczko przez co omal nie zemdlałam z wrażenia
Uśmiechnęłam się do niego blado po czym zeszłam do jadalni w której zastała trójkę chłopaków. Niall co chwile nakładał na talerz jedzenie, Zayn pił chyba herbatę, a Louis rozmawiał z jakaś fanką. Dosiadłam się do nic po czym nalałam do szklanki herbaty którą zaraz wypiłam.
-I jak ci się spało? - zagadał Niall
-Dobrze. - mruknęłam wstając z krzesła i podchodząc do bufetu z którego wziełam sobie bułke i jajecznica, usiadłam na miejscu i zaczełam jeśc moje śniadanie
Dwadzieścia minut później siedziałam sama z Zaynem w jadalni. Niall powiedział, że z chęcią poszedłby na basen, Liam zgodził się z nim i dlatego poszli razem. Louis powiedział, że z chęcią pójdzie na góre do swojego pokoju hotelowego i wejdzie na skypie gdzie będzie rozmawiał ze swoją rodziną i dziewczyną. Harry chciał odwiedzic znajomego dlatego wybył gdzieś z samego rana. Obiecał, że wróci do pietnastej, bo o dziewietnastej zaczyna się koncert, ale każdy zna Styles'a. Przecież on się spóźni.
Byłam świadoma faktu, że musze zadzwonic do mojej babci i z nią porozmawiac. Wiedziałam, że przechodzi przez to gorzej niż ja, jednak bałam się, że znowu się rozbecze. Chociaż z całą pewnością to i tak mnie nie ominie.
Uśmiechnęłam się blado do chłopaka który przez cały czas bacznie mi się przyglądał. Chwyciłam jego dłoń i mocno ścisnęłam. Wstając pociągnęłam za sobą chłopaka. Był zdziwiony moim zachowaniem, co nie uszło mojej uwadze. Podeszłam do niego bliżej. Dobrze wiedziałam, że ludzie zaraz zaczną nam robic zdjecia, o ile już tego nie robią. Ni stąd ni zowąd przytuliłam się do jego klatki piersiowej i dałam upust emocjom. Mulat pogłaskał mnie po plecach a później odgarnął mokre od płaczu włosy na drugi bok. Objął mnie ramieniem i wyprowadził z jadalni.
Kiedy w końcu dotarliśmy do mojego pokoju hotelowego uspokoiłam się i położyłam na łóżku. Nogi podciągnęłam po samą brode i okryłam sie kocem. Gapiłam się tępo w ściane na przeciwko. Słyszałam jak chłopak chodzi bez celu po pokoju.
-Przepraszam. - mruknęłam siadając na łóżku, chłopak zatrzymał się i wlepił swoje czekoladowe tęczówki we mnie. Świdrował mnie wzrokiem przez kilka sekund. Schowałam twarze we włosach przez co musiałam wyglądac jak Samara z The Ring.
-Za co? - spytał siadając na przeciwko mnie
-Za wszystko. Za to, że momentami byłam upierdliwa, denerwująca. Za to, że poplamiłam ci koszule tuszem do rzęs. Poprostu za wszystko.
Chłopak przytulił mnie do siebie i położył obok mnie. Położyłam głowe na jego torsie i obijełam go wolną ręką. Uśmiechnęłam się do siebie po czym odpłynęłam do krainy Morfeusza.
Kiedy się obudziłam byłam przykryta puchową kołdrą. Było mi bardzo ciepło przez co nie miałam najmniejszej ochoty wychodzic z łóżka. Przewróciłam się na drugi bok i wzięłam telefon z szafki. Przełknęłam głośno ślinę. Weszłam w kontakty, znalezienie właściwej osoby nie zajeło mi dużo czasu bo jej numer znajdował się pierwszy na mojej liście. Kliknęłam zieloną słuchawkę. Przymknęłam powieki po czym przyłożyłam telefon do ucha. Jeden sygnał, drugi, trzeci.
-Halo?
Usłyszawszy zapłakany głos babci moim ciałem zatrzepotało z zimna.
-Cześc babciu.
-Natalie. Dobrze, że dzwonisz, dziadek...
-Wiem, babciu. Już mi mówili. Jutro będę w Londynie. - powiedziałam, czułam, że łzy cisnęły mi się do oczu, ale postanowiłam byc twarda i nie wybuchnąc płaczem przed staruszką
Rozmawiałam z babcią jeszcze bite dziesięc minut kiedy ktoś nie zapukał mi do drzwi. Przeprosiłam staruszkę i powiedziałam jej, że jutro będe przed pietnastą w domu. Nie widziałam kobiety, ale byłam pewna, że się uśmiecha, chociaż nie miała do tego zbyt wielu powodów. Obiecałam jej, że przywioze jej coś z Nowego Jorku. Postanowiłam dopełnic obietnice dlatego chce poprosic Cassie by wybrała się ze mną przed koncertem do centrum handlowego.
Ubrałam na ziebie białą bluzkę w czarne paski, spodnie moro, miętowe trampki. Wzięłam czarną torbe do której wrzuciłam portfel, telefon i kilka innych potrzebnych drobiazgów. Na szyje nałożyłam naszyjnik z ptakiem. Włosy spiełam w koka, a paznokcie musnęłam czarnym lakierem. Rzęsy pomalowałam czarnym tuszem, na usta nałożyłam błyszczyk i wyszłam z pokoju uprzednio przeglądając się w lustrze.
Cassie już na mnie czekała przy wejściu z hotelu. Miała na sobie ciemno brązowe rurki, biały top i brzoskwiniową koszule. Do tego dobrała czerwoną torebkę i trampki w kwiatki. Jej włosy były spięte w wysoki kucyk. Wyglądała pięknie. Nawet jeśli miałaby kilkaset pryszczy, wągrów czy trądzików na twarzy – jej uroda nie uległaby zmianie.
Uśmiechnęłam się do dziewczyny która odwzajemniła mi tym samym. Miałyśmy dla siebie dobre, cztery godziny które miałam ochote wykorzystac jak najlepiej. Bez fanów, bez chłopaków. Tylko ja i moja najlepsza przyjaciółka. Wyłączyłam nawet z tej okazji telefon.
Na samym początku wybrałyśmy się do centrum handlowego w którym spędziłyśmy ponad dwie godziny na przeglądaniu i kupowaniu ubrań. Miałyśmy przy tym wiele zabawy. Później wybrałyśmy się do jubilera gdzie kupiłam babci małą zawieszkę w kształcie serduszka. Wiedziałam, że sie jej spodoba gdyż poprzednia zawieszka zaginęła jej gdzieś w sprzątaniu. Kolejnym naszym przystankiem była kawiarnia w której wypiłyśmy po kawie i zjadłyśmy ciasto. Cały czas towarzyszyli nam ochroniarze których obecnośc zauważyłam dopiero pod koniec naszego wypadu podczas gdy mężczyzna powiadomił nas, że powinniśmy się zbierac, jeśli nie chce się spóźnic. Postanowiłam sobie, że dzisiaj będę na całym koncercie chłopaków ponieważ jeszcze nie miałam takiej okazji by oglądac ich na żywo.
Pół godziny później znalazłam się w garderobie obkążona kilkoma stylistami. Dzisiejszy zestaw podobał mi się bardziej niż ten wczorajszy. Składał się on z bokserki moro, krótkich spodenek z wysokim stanem, czarnego kapelusza i wysokich czarnych szpilek. Kiedy już odpędzono ode mnie stylistów zabrałam wieszak z owymi ubraniami i weszłam do łazienki w celu przebrania się. Uśmiechnęłam się do lustra bacznie przyglądając sie efektowi końcowemu. Jak już wspomniałam – zestaw podobał mi się bardziej niż ten wczorajszy, zdecydowanie.
Wychodząc z garderoby zabrałam telefon i weszłam na twittera. Od dawna nie tweetowałam, dlatego napisałam przeprosiny. Dodałam również, że na dzisiejszym show będę również ja, ale chciałabym, żeby to chłopaków traktowano jak gwiazdy wieczoru, nie mnie.
Ktoś pociągnął moją dłoń i przyparł do ściany. Czekoladowe tęczówki wierciły we mnie dziure. Uśmiechnęłam się ukazując rząd białych zębów.
-Wyglądasz seksowniej w tym stroju. - szepnął do prawego ucha zagryzając jego płatek
Chciałam jeszcze coś powiedziec jednak nie było mi to dane przez to, że mulat pocałował mnie w usta. Odwzajemniłam pocałunek, jednak nie na długo, bo usłyszałam, że rozpoczęło się odliczanie do mojego wejścia na scene. Pocałowałam chłopaka w policzek i poszłam w kierunku platformy. Pomachałam w kierunku Zayn'a, jednak go już nie było. Zdezorientowana przyłożyłam mikrofon do ust.

35 minut później, Diamond Circle

Ochrona bez problemu przepuściła mnie do tego sektoru. Chwyciłam telefon i zrobiłam fanom zdjęcie, które od razu wysłałam na twittera podpisując "Never say never because everything could happen, right?". Fani przywitali mnie na tyle ciepło, że nie wymagali ode mnie autografu czy zdjęcia, rozmawiałam z nimi na luzie czekajac na chłopaków którzy mieli lada chwila pojawic się na scenie. Kilka fanek wypytywało się mnie o moją płyte, powiedziałam im, że chce ją wydac jeszcze w tym roku. Niektóre zadawały pytania dotyczące moich relacji z Zaynem. Cóż, tu zaczynały się schodki, jednak Liam nauczył mnie kłamac. Zabawne, prawda? Liam Payne, najspokojniejszy z całej piątki potrafi kłamac i nie powiem, całkiem dobrze mu to wychodzi. Odpowiadałam, że jest moim przyjacielem. Jeśli chodziło o Harrego to moje uczucie do niego wygasły zaraz po tym gdy przyprowadził do hotelu blondynkę którego imienia nikt nie zna, łącznie z kędzierzawym. Jednak nadal będe go kochała, jako przyjaciela.
Cieszyłam się, że przebrałam buty na beżowe baleriny. Nie wytrzymałabym w tych szpilkach ani minuty dłużej, nie dośc, że stopy potwornie mnie bolały to co by się stało gdybym tak przypadkiem stanęła na stopie jakiejś fanki? Ból do nie wytrzymania, tak myśle.
Kiedy na telebinie pojawiły się sekundy, tłum zaczął odliczanie. Dzisiejszego wieczoru chciałam zapomniec o ostatnich wydarzeniach dlatego postanowiłam odpuścic i bawic się równie dobrze co fanki.
Gdy na scenie pojawiło się One Direction śpiewając Live While We're Young cały tłum oszalał śpiewając piosenkę. Płyta wyszła już dwa dni temu dlatego każdy z zebranych znał już tekst każdej piosenki. Podobno krążek rozszedł sie jak świerze bułeczki. W sumie się nawet nie dziwie, znajdowały się na nim naprawde wspaniałe piosenki.
90 minut później przyszedł czas na M&G. Obserwując fanki z innych sektorów zrobiło mi się ich troche żal. Postanowiłam, że im to wynagrodze dlatego poprosiłam, żeby zostały. Gdy w końcu Diamond Circle się rozeszli weszłam na scene i poprosiłam fanki żeby zaczekały tutaj chwile. Wchodząc do pomieszczenia w którym odbywał się M&G również nie miałam żadnego problemu z dostaniem się. Chwyciłam koszulkę Paula i pociągnęłam go na bok.
-Zrób coś dla mnie. - poprosiłam -Daj fankom, które czekają na mnie przy scenie, na dziesięc minut chłopaków. Wiesz ile to dla nich znaczy? Prosze.
Paul najwyraźniej nie był zadowolony moim pomysłem jednak po chwili skończyło się M&G i Zayn podszedł do mnie. Pocałował mnie w policzek i objął ramieniem. Przyjżał się to mi to Higgansowi który po chwili się zgodził. Uściskałam mężczyzne po czym wróciłam na scene. Usiadłam na jej końcu i chwyciłam mikrofon;
-Mam dla was niespodzianke. - powiedziałam uśmiechając się -Podejdzcie bliżej. - nakazałam, fanki od razu pojawiły sie przy barierkach
Nim się spostrzegłam na scene weszli chłopaki. Spowodowali na arenie szok wokół fanów jak i uciechę. Zayn przysiadł obok mnie, a Louis po drugiej stronie. Uśmiechnęłam się do całej piątki po czym wykonaliśmy piosenkę Kiss You oraz duet z Malikiem Broken Strings. Zespół rozdał autografy, odpowiedział na kilka pytań po czym wszyscy wróciliśmy do hotelu. Stwierdziłam, że spakuje się jutro rano bo dzisiaj już nie mam na to najmniejszej ochoty. Weszłam jeszcze na twittera pisząc "Best day, ever. Thanks @zaynmalik @niallofficial @louis_tomlinson @real_liam_payne & @harry_styles" . Wzięłam szybki prysznic po czym zakopałam się w kołdrze i przytuliłam się do Cassie która również szybko zasnęła.


2 komentarze:

  1. K O C H A M. C I Ę.!!!!!! TO JEST TAKIE PIĘKNE.!!!! NA PEWNO BD CZYTAŁA NOWEGO BLOGA.!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne *-* Za każdym razem jak czytam ten rozdział (a przeczytałam już 3 razy xD) na mojej twarzy pojawia się big uśmiech który nie chce mi zejść..dziewczyno czarujesz tym opowiadaniem.
    +zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń