czwartek, 18 kwietnia 2013

14.
Cytat: -
Informacja: Epilog dodam jeśli pojawi się tutaj ponad 5 komentarzy. 
Nowy blog -> Summer Love <-


-Nat, wstawaj. Dojechaliśmy. - usłyszawszy melodyjny głos tuż obok swojego ucha otworzyłam prawą powieke. Na dzień dobry dostałam buziaka w policzek. Było mi tutaj tak ciepło, że nie miałam najmniejszej ochoty by upuszczac ten samochód.
Chłopak wysiadł z auta i powędrował do bagarznika z którego wyjął nasze walizki. Przeniosłam wzrok na dom który wbrew sobie był ładny. Był ułożony z czerwonej cegły, dach miał szary, a okna pozostały utrzymane w wiktoriańskim stylu. Od furtki aż po same drzwi biegł chodnik wyłożony ciemnymi kamieniami a obok nich rosły kwiatki.
Nim się spostrzegłam z domu wybiegła mała dziewczynka która zaraz rzuciła się na szyje Mulata. Zaśmiałam się cicho bo Zayn dużo opowiadał mi o swojej rodzinie, a ta dziewczynka z całą pewnością była najmłodszą siostrą Malika i miała na imie Safaa. Westchnęłam głośno i wysiadłam z samochodu lekko kołysząc się. Najwyraźniej cztery godziny jazdy samochodem nie działa zbyt dobrze na mój ogranizm.
Dziewczynka gdy mnie tylko ujrzała to pobiegła w moim kierunku i mocno ścisnęła mnie w brzuchu przez co zaczęłam kaszlec. Jednak zaraz zaśmiałam się pod nosem i pogłaskałam Safe po głowie.
-Ty jesteś tą Natalie, tak? - spytała podnosząc głowe, pokiwałam zgodnie głową po czym podeszłam do Zayna i zabrałam od niego swoją torbę, chłopak się przez chwile spierał, ale dostałam to czego chciałam. Wchodząc do domu państwa Malik, siostra mulata chwyciła mnie za rękę i poprowadziła do kuchni w której zastałam – jak mi się zdaje – ojca, matke i pozostałą dwójkę rodzeństwa chłopaka. Uśmiechnęłam się blado do nich, na co zareagowali wielkim hałasem. Matka mulata przez przypadek zrzuciła garnek z którego coś się wylało czego efektem było poślizgnięcie się przez ojca. Doniya zbiła się z Waliyha tak, że razem upadli na ziemię. Odwróciłam się lekko do tyłu, a Zayn tylko wyszczerzył się w moim kierunku i pocałował w czubek głowy.
Rodzeństwo mulata chyba się pierwsze pozbierało z ziemi i przytuliło się do brata, a później pozwolili mi się przedstawic. Matka, Patricia podeszła do mnie i również mnie przytuliła, natomiast ojciec - Yaser podał mi rękę w celu uściśnięcia jej.
Po przywitaniu się z rodziną chłopaka weszłam z nim na góre do pokoju który miałam zajmowac. Najwyraźniej Patrici i Yaser nie przypadł do gustu pomysł ich syna, abyśmy spali w jednym pokoju. Czemu tu sie dziwic? Mogą równie dobrze pomyślec, że jestem jakąś złodziejką która była notowana z kilka razy za napady rabunkowe. Pewnie na ich miejscu też chciałabym chronic swojego syna.
Przez cztery dni miałam zajmowac pokój najstarszej siostry. Na jej zegarze ściennym dochodziła druga w nocy dlatego przebrałam się w piżamie i położyłam się na łóżku po czym weszłam na twittera gdzie zamieściłam post.






Przykryłam się szczelniej kołdrą po czym zostałam dorwana przez objęcia Morfeusza.
Na drugi dzień zostałam obudzona przez padające promyki słońca które wychodziły z niedosłoniętych rolet. Rozciągnęłam się w łóżku i spojrzałam na telefon w celu zobaczenia godziny. Dochodziła dziewiąta. Przeciągłam się i weszłam na twittera. W interactions dostałam kolejny spam z prośbą o follow back. Kliknęłam na kilku kontach upragnioną rzecz po czym wstałam z łóżka. Wyjęłam z torby beżowe spodnie, białą koszulkę z napisem oraz jeansową kamiezelkę. Jako, że wczoraj nie miałam najmniejszej ochoty brac prysznicu więc postanowiłam teraz uczynic tą czynnośc. Bez problem odnalazłam łazienke, para unosiła się z kabiny co tylko uświadomiło mnie w przekonaniu, że ktoś całkiem niedawno tutaj był.
Włosy związałam w wysokiego koka, wyjęłam soczewki które zastąpiłam swoją parą okularów. Uśmiechnęłam się do swojego odbicia po czym zeszłam do kuchni gdzie zastałam Patricie. Najprawdopodobniej robiła śniadanie dlatego, że w dłoni trzymała nóż.
-Dzień dobry. - uśmiechnęłam się do kobiety która podała mi szklankę i dzbanek z kawą
-Witaj słońce. Widze, że z ciebie ranny ptaszek.
Zaśmiałam się pod nosem i nalałam sobie kawy do kubka.
-Troche minie zanim wstanie Zayn więc mogłabyś mi pomóc w zrobieniu śniadania? - spytała
-Chętnie.
Przyrządzenie pakistańskiego śniadania to nie lada wyzwanie. Kobieta poprowadziła mnie w zrobieniu parathy – pakistański chleb z tłuszczem - który można porównac do macy ale jest znacznie miękkszy. Później poprosiła mnie o rozbicie kilku jajek na patelnie które usmażyłam zgodnie z przepisem. Kobieta zajęła się farszem z cebuli, pomidorów oraz przypraw. Zdziwiłam się ponieważ efekt końcowy wyglądał jak obiad, a nie jak kolacja.
Cała rodzina zjawiła się mgnieniu oka. Na zegarze dochodziła godzina jedynasta, a Zayn jeszcze nie wstał. Safaa zaciągnęła mnie do jego pokoju żeby go wspólnie obudzic. Pociągnęłam ze sobą pozostałe siostry, najmłodsza już chciała skakac po jego łóżku kiedy przypomniał mi się dośc zwariowany pomysł. Poprosiłam Waliyhie o wiadro z zimną, wprost lodowatą wodą. Chwyciłyśmy razem kubeł i wylałyśmy całą zawartośc cieczy na chłopaka śmiejąc się przy tym. Mulat aż podskoczył z łóżka i z niego spadł. Zaśmiałam się głośno czego zaraz pożałowałam bo chłopak przyciągnął mnie do siebie i w efekcie byłam również mokra. Chciałam już się mu wyrwac, ale przytrzymał mnie w pasie. Wyciągnęłam ręce do dziewczyn które chciały już mnie wydostac z mocnego uścisku, jednak ostatecznie w drzwiach pojawiła się matka rodzeństwa. Zgromiła nas wzrokiem.
-Wstawajcie z tej ziemi. Śniadanie na was czeka.
Pocałowałam chłopaka w policzek po czym wstałam z ziemi. Zdjęłam jeansową kamizelkę która była cała mokra od tyłu i powiesiłam ją na krześle. Pociągnęłam za sobą chłopaka po czym zeszliśmy po schodach na śniadanie które było całkiem dobre. Uprzednio poinformowałam rodzine, że to ja dzisiaj pomagałam robic owy posiłek. Zażartowali, że pewnie się otrują, ale ja byłam tego na tyle pewna, że przyglądałam się każdemu jak jedzą śniadanie. Na całe szczęście nie było żadnych zgonów, bo kolejnego bym nie przeżyła.
O czternastej Zayn zabrał mnie i Safe do pobliskiego parku rozrywek. Nie za bardzo chciałam iśc ponieważ wiem, że gdy tylko się tam zjawiły trzymając za ręce wzbudzimy kontrowersje. Z racji iż moja kamizelka już wyschła postanowiłam ją ubrac. Włosy rozczesałam i na głowe ubrałam czarny kapelusz. Gotowa zbiegłam ze schodów i rzuciłam sie na plecy chłopaka, ten podsadził mnie i wyszliśmy z domu kierując się do parku. Safaa cały czas podskakiwała i śpiewała różne piosenki, nawet zespołu do którego należał jej starszy brat. Zaśmiałam się pod nosem przez co oberwałam z łokcia chłopaka w podbrzusze, trzepnęłam go w głowe.
-Let me hold you... - zanucił pod nosem i kontynuował piosenkę, Safaa zatrzymała się na chwile i spojrzała na naszą dwójke przekręcając głowe na lewy bok, brwi ściągnęła w dół
-When I love you, and so untrue...
Zdawało mi się, że Safaa nie zna tekstu piosenki ale już po chwili zaczeła go śpiewac z nami. Odwróciłam głowe do tyłu i zauważyłam jakiegoś reportera który myślał, że go nie widac. Niby dopasował się kolorystycznie do drzew ale wciąż był widoczny. Najwyraźniej kamufalż nie przypadł do jego talentów. Prychnęłam i pocałowałam chłopaka w policzek, niech widzą, niech wiedzą. Mam ich gdzieś.
Liczyła sie jedynie miłośc którą zdąrzyłam obdarzyc Zayn'a. Zresztą on sam czuje do mnie to samo, więc po co się kryc? Zresztą tak jak napisała mądra osoba;

"Zamknij się ze mną w naszej miłości
i kochaj ... zapomnij w tym momencie o istniejącym świecie
Skup się na tej chwili
Tu wszystkie chwyty są dozwolone ..."

Wystarczy trzymac się naszej miłości, a wszystko będzie potem proste i łatwe.


3 komentarze:

  1. KOCHAM.!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! I TYLE CI POWIEM.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezu zgon *-* Piszesz jak marzenie, a to opowiadanie to jak dla mnie narkotyk..absjsnabfdasdhbdh *-* idę się ogarnąć i jeszcze raz przeczytać ten rozdział xD
    +zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  3. haha Mrs.Payn ma rację ;-) Świetnie piszesz. Fajnie, ze bedzie następne opowiadanie, którego z resztą już nie mogę się doczekać.
    Zapraszam też na http://nothing-like-you.blogspot.com/ ;-)

    OdpowiedzUsuń