14.
Soundtrack: Jesse McCartney - How Do You Sleep? ft. Ludacris
Dedykacja: -
Dedykacja: -
Cytat: -
Informacja: Epilog dodam jeśli pojawi się tutaj ponad 5 komentarzy.
Nowy blog -> Summer Love <-
-Nat,
wstawaj. Dojechaliśmy. - usłyszawszy melodyjny głos tuż obok
swojego ucha otworzyłam prawą powieke. Na dzień dobry dostałam
buziaka w policzek. Było mi tutaj tak ciepło, że nie miałam
najmniejszej ochoty by upuszczac ten samochód.
Chłopak
wysiadł z auta i powędrował do bagarznika z którego wyjął nasze
walizki. Przeniosłam wzrok na dom który wbrew sobie był ładny.
Był ułożony z czerwonej cegły, dach miał szary, a okna pozostały
utrzymane w wiktoriańskim stylu. Od furtki aż po same drzwi biegł
chodnik wyłożony ciemnymi kamieniami a obok nich rosły kwiatki.
Nim
się spostrzegłam z domu wybiegła mała dziewczynka która zaraz
rzuciła się na szyje Mulata. Zaśmiałam się cicho bo Zayn dużo
opowiadał mi o swojej rodzinie, a ta dziewczynka z całą pewnością
była najmłodszą siostrą Malika i miała na imie Safaa.
Westchnęłam głośno i wysiadłam z samochodu lekko kołysząc się.
Najwyraźniej cztery godziny jazdy samochodem nie działa zbyt dobrze
na mój ogranizm.
Dziewczynka
gdy mnie tylko ujrzała to pobiegła w moim kierunku i mocno ścisnęła
mnie w brzuchu przez co zaczęłam kaszlec. Jednak zaraz zaśmiałam
się pod nosem i pogłaskałam Safe po głowie.
-Ty
jesteś tą Natalie, tak? - spytała podnosząc głowe, pokiwałam
zgodnie głową po czym podeszłam do Zayna i zabrałam od niego
swoją torbę, chłopak się przez chwile spierał, ale dostałam to
czego chciałam. Wchodząc do domu państwa Malik, siostra mulata
chwyciła mnie za rękę i poprowadziła do kuchni w której zastałam
– jak mi się zdaje – ojca, matke i pozostałą dwójkę
rodzeństwa chłopaka. Uśmiechnęłam się blado do nich, na co
zareagowali wielkim hałasem. Matka mulata przez przypadek zrzuciła
garnek z którego coś się wylało czego efektem było poślizgnięcie
się przez ojca. Doniya zbiła się z Waliyha tak, że razem upadli
na ziemię. Odwróciłam się lekko do tyłu, a Zayn tylko
wyszczerzył się w moim kierunku i pocałował w czubek głowy.
Rodzeństwo
mulata chyba się pierwsze pozbierało z ziemi i przytuliło się do
brata, a później pozwolili mi się przedstawic. Matka, Patricia
podeszła do mnie i również mnie przytuliła, natomiast ojciec -
Yaser podał mi rękę w celu uściśnięcia jej.
Po
przywitaniu się z rodziną chłopaka weszłam z nim na góre do
pokoju który miałam zajmowac. Najwyraźniej Patrici i Yaser nie
przypadł do gustu pomysł ich syna, abyśmy spali w jednym pokoju.
Czemu tu sie dziwic? Mogą równie dobrze pomyślec, że jestem jakąś
złodziejką która była notowana z kilka razy za napady rabunkowe.
Pewnie na ich miejscu też chciałabym chronic swojego syna.
Przez
cztery dni miałam zajmowac pokój najstarszej siostry. Na jej
zegarze ściennym dochodziła druga w nocy dlatego przebrałam się w
piżamie i położyłam się na łóżku po czym weszłam na twittera
gdzie zamieściłam post.
Przykryłam
się szczelniej kołdrą po czym zostałam dorwana przez objęcia
Morfeusza.
Na
drugi dzień zostałam obudzona przez padające promyki słońca
które wychodziły z niedosłoniętych rolet. Rozciągnęłam się w
łóżku i spojrzałam na telefon w celu zobaczenia godziny.
Dochodziła dziewiąta. Przeciągłam się i weszłam na twittera. W
interactions dostałam kolejny spam z prośbą o follow back.
Kliknęłam na kilku kontach upragnioną rzecz po czym wstałam z
łóżka. Wyjęłam z torby beżowe spodnie, białą koszulkę z
napisem oraz jeansową kamiezelkę. Jako, że wczoraj nie miałam
najmniejszej ochoty brac prysznicu więc postanowiłam teraz uczynic
tą czynnośc. Bez problem odnalazłam łazienke, para unosiła się
z kabiny co tylko uświadomiło mnie w przekonaniu, że ktoś całkiem
niedawno tutaj był.
Włosy
związałam w wysokiego koka, wyjęłam soczewki które zastąpiłam
swoją parą okularów. Uśmiechnęłam się do swojego odbicia po
czym zeszłam do kuchni gdzie zastałam Patricie. Najprawdopodobniej
robiła śniadanie dlatego, że w dłoni trzymała nóż.
-Dzień
dobry. - uśmiechnęłam się do kobiety która podała mi szklankę
i dzbanek z kawą
-Witaj
słońce. Widze, że z ciebie ranny ptaszek.
Zaśmiałam
się pod nosem i nalałam sobie kawy do kubka.
-Troche
minie zanim wstanie Zayn więc mogłabyś mi pomóc w zrobieniu
śniadania? - spytała
-Chętnie.
Przyrządzenie
pakistańskiego śniadania to nie lada wyzwanie. Kobieta poprowadziła
mnie w zrobieniu parathy – pakistański chleb z tłuszczem - który
można porównac do macy ale jest znacznie miękkszy. Później
poprosiła mnie o rozbicie kilku jajek na patelnie które usmażyłam
zgodnie z przepisem. Kobieta zajęła się farszem z cebuli,
pomidorów oraz przypraw. Zdziwiłam się ponieważ efekt końcowy
wyglądał jak obiad, a nie jak kolacja.
Cała
rodzina zjawiła się mgnieniu oka. Na zegarze dochodziła godzina
jedynasta, a Zayn jeszcze nie wstał. Safaa zaciągnęła mnie do
jego pokoju żeby go wspólnie obudzic. Pociągnęłam ze sobą
pozostałe siostry, najmłodsza już chciała skakac po jego łóżku
kiedy przypomniał mi się dośc zwariowany pomysł. Poprosiłam
Waliyhie o wiadro z zimną, wprost lodowatą wodą. Chwyciłyśmy
razem kubeł i wylałyśmy całą zawartośc cieczy na chłopaka
śmiejąc się przy tym. Mulat aż podskoczył z łóżka i z niego
spadł. Zaśmiałam się głośno czego zaraz pożałowałam bo
chłopak przyciągnął mnie do siebie i w efekcie byłam również
mokra. Chciałam już się mu wyrwac, ale przytrzymał mnie w pasie.
Wyciągnęłam ręce do dziewczyn które chciały już mnie wydostac
z mocnego uścisku, jednak ostatecznie w drzwiach pojawiła się
matka rodzeństwa. Zgromiła nas wzrokiem.
-Wstawajcie
z tej ziemi. Śniadanie na was czeka.
Pocałowałam
chłopaka w policzek po czym wstałam z ziemi. Zdjęłam jeansową
kamizelkę która była cała mokra od tyłu i powiesiłam ją na
krześle. Pociągnęłam za sobą chłopaka po czym zeszliśmy po
schodach na śniadanie które było całkiem dobre. Uprzednio
poinformowałam rodzine, że to ja dzisiaj pomagałam robic owy
posiłek. Zażartowali, że pewnie się otrują, ale ja byłam tego
na tyle pewna, że przyglądałam się każdemu jak jedzą śniadanie.
Na całe szczęście nie było żadnych zgonów, bo kolejnego bym nie
przeżyła.
O
czternastej Zayn zabrał mnie i Safe do pobliskiego parku rozrywek.
Nie za bardzo chciałam iśc ponieważ wiem, że gdy tylko się tam
zjawiły trzymając za ręce wzbudzimy kontrowersje. Z racji iż moja
kamizelka już wyschła postanowiłam ją ubrac. Włosy rozczesałam
i na głowe ubrałam czarny kapelusz. Gotowa zbiegłam ze schodów i
rzuciłam sie na plecy chłopaka, ten podsadził mnie i wyszliśmy z
domu kierując się do parku. Safaa cały czas podskakiwała i
śpiewała różne piosenki, nawet zespołu do którego należał jej
starszy brat. Zaśmiałam się pod nosem przez co oberwałam z łokcia
chłopaka w podbrzusze, trzepnęłam go w głowe.
-Let
me hold you... - zanucił pod nosem i kontynuował piosenkę,
Safaa zatrzymała się na chwile i spojrzała na naszą dwójke
przekręcając głowe na lewy bok, brwi ściągnęła w dół
-When
I love you, and so untrue...
Zdawało
mi się, że Safaa nie zna tekstu piosenki ale już po chwili zaczeła
go śpiewac z nami. Odwróciłam głowe do tyłu i zauważyłam
jakiegoś reportera który myślał, że go nie widac. Niby dopasował
się kolorystycznie do drzew ale wciąż był widoczny. Najwyraźniej
kamufalż nie przypadł do jego talentów. Prychnęłam i pocałowałam
chłopaka w policzek, niech widzą, niech wiedzą. Mam ich gdzieś.
Liczyła
sie jedynie miłośc którą zdąrzyłam obdarzyc Zayn'a. Zresztą on
sam czuje do mnie to samo, więc po co się kryc? Zresztą tak jak
napisała mądra osoba;
"Zamknij
się ze mną w naszej miłości
i
kochaj ... zapomnij w tym momencie o istniejącym świecie
Skup
się na tej chwili
Tu
wszystkie chwyty są dozwolone ..."
Wystarczy
trzymac się naszej miłości, a wszystko będzie potem proste i
łatwe.
KOCHAM.!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! I TYLE CI POWIEM.
OdpowiedzUsuńJezu zgon *-* Piszesz jak marzenie, a to opowiadanie to jak dla mnie narkotyk..absjsnabfdasdhbdh *-* idę się ogarnąć i jeszcze raz przeczytać ten rozdział xD
OdpowiedzUsuń+zapraszam do mnie
haha Mrs.Payn ma rację ;-) Świetnie piszesz. Fajnie, ze bedzie następne opowiadanie, którego z resztą już nie mogę się doczekać.
OdpowiedzUsuńZapraszam też na http://nothing-like-you.blogspot.com/ ;-)